Moment czuwania i śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II na zawsze wpisał się w serca Polaków i ludzi na całym świecie. Dla wielu młodych – których tak bardzo umiłował Ojciec Święty – był to pierwszy i jedyny Papież, którego do tej pory znali i, dzięki jego otwartości, pokochali jak ojca, jak kogoś bliskiego.
Nie bez powodu sami zaczęli się określać jako pokolenie JPII. To Jan Paweł II rozpoczynając swój pontyfikat, skierował do młodych słowa: „Wy jesteście moją nadzieją, wy jesteście nadzieją świata”. Był prekursorem Światowych Dni Młodzieży, a w swoim nauczaniu kierował do nich również specjalne listy. Dzięki Niemu Polska stała się domem nie tylko dla rodaków, ale i dla pielgrzymów z całego świata.

Jako biskup i kardynał Karol Wojtyła, a później papież Jan Paweł II, Ojciec Święty wpisał się także w historię naszego Zgromadzenia i każdej siostry prezentki.

Powróćmy do dnia 2 kwietnia 2005 roku, kiedy to cały świat zjednoczył się na modlitwie i na moment zatrzymał…
Poniżej zamieszczamy wspomnienia sióstr, które w ty czasie przebywały w Rzymie.

„Każda z nas wykonała tylko to, co najistotniejsze i udałyśmy się na Plac św. Piotra. (…) Stojąc przy obelisku, rozpoczęłyśmy  indywidualnie modlitwę różańcową. Około godz. 15:00 dołączyły pozostałe siostry.  I teraz przeżyłam coś niesamowitego. Rozpoczęłyśmy modlitwę różańcową po polsku. Po kilku Zdrowaś Maryjo… przyłączyły się do nas Włoszki – dwie czy trzy panie. Kontynuowałyśmy dalej po włosku. I nieustannie dołączali do nas ludzie. Trzeba było zrobić parę kroków do tyłu, aby zrobić miejsce dla wszystkich. Ktoś zostawał do końca, ktoś odmówił jedną cząstkę, ktoś dziesiątkę, ktoś tylko Zdrowaś Maryjo, ale krąg nieustannie się powiększał. To było niesamowite. Jednocząca moc modlitwy, wysiłek na rzecz zjednoczenia ludzkości – boska moc spleciona z ludzką modlitwą – znów doskonałe zobrazowanie i wypełnienie służby i posłannictwa Ojca Świętego.

(…) Warto dodać, że cały Plac św. Piotra był jak jeden wielki kościół, gdzie nieustannie trwała modlitwa – w różnych językach, na różne sposoby, różnych ludzi.”

s. Aleksandra (pracująca w 2005 r. w Rzymie)

„Naszą modlitwą i obecnością towarzyszyłyśmy Ojcu Świętemu w szczególny sposób w chwilach Jego cierpienia. Spieszyłyśmy wówczas pod klinikę Gemelli, by w ten sposób okazać naszą duchową bliskość. Najbardziej przeżyłyśmy ostatnie miesiące i tygodnie, kiedy wzmogło się Jego cierpienie fizyczne. Wraz
z wiernymi wypełniającymi po brzegi Plac św. Piotra, trwałyśmy do późnych godzin nocnych na modlitwie, prosząc o zdrowie i wszelkie potrzebne łaski dla Ojca Świętego. Widząc tak wielkie tłumy, szczególnie młodzież, modlącą się żarliwie w intencjach Papieża, ze wzruszenia płynęły nam łzy, ale nie dopuszczałyśmy do siebie faktu, by miały to być już ostatnie dni Jego ziemskiego pielgrzymowania.

Dokładnie w sobotę, 2 kwietnia 2005 roku, będąc w pracy, dowiedziałyśmy się, że stan zdrowia Ojca Świętego uległ nagłemu pogorszeniu. (..) miałyśmy także możliwość być przy Ojcu Świętym tuż przed Jego przejściem do wieczności. Zachowujemy bardzo głęboko w sercach naszych ten tak ważny moment.

Godzinę śmierci Umiłowanego Ojca Świętego przeżywałyśmy wraz z wiernymi, licznie zgromadzonymi na Placu św. Piotra. Były to chwile, których nie da się zapomnieć. Wszyscy byliśmy głęboko przekonani, że odszedł od nas Człowiek Święty. Na modlitwie różańcowej trwałyśmy do późnych godzin nocnych.”

s. Maria (ze wspólnoty w Watykanie)

„Dobry Boże, chcę Ci gorąco podziękować za to, że dałeś nam i całemu światu tak wielkiego Papieża, i że dane nam było żyć w czasie Jego pontyfikatu.

Chcę podziękować Tobie, Ojcze Święty, za piękny przykład Twojego życia, za głębię Twojej wiary, za Twoją ogromną miłość do wszystkich ludzi, a zwłaszcza do młodzieży, która odpowiedziała na wezwanie w dniach Twojej choroby i śmierci i trwała na modlitwie, aż do wyboru nowego Papieża- Benedykta XVI.

(…) Dziękuję Ci, Ojcze Święty, za Twoją wielką troskę i staranie o to, by nas zbliżyć do Boga i dzięki temu zobaczyć własną osobę we własnym świetle. Gdy w czasie Kongresu Eucharystycznego w Warszawie w 1983 r. rozradowany tłum krzyczał: Niech żyje Papież – Ty wołałeś: Niech żyje Jezus. Jeszcze teraz widzę Twoją rozpromienioną i rozmodloną twarz przed Najświętszym Sakramentem!

Dziękuję Ci, Ojcze Święty, za Twoją ogromną miłość do Eucharystii. Widoczne to było w każdej Twojej pielgrzymce, a jeszcze wcześniej w Krakowie, gdy byłeś biskupem i kardynałem. Pamiętam, z jaką mocą podkreślałeś wielkość tego Daru dla nas, grzesznych ludzi, podczas Uroczystości Bożego Ciała. (…)”

refleksja s. Celestyny

Wspomnienia pochodzą z książki KAROL WOJTYŁA – JAN PAWEŁ II w historii Zgromadzenia Sióstr Prezentek, Wyd. OO. Franciszkanów, Kraków 2005.